Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
RadaZ
Dołączył: 19 Mar 2006
Posty: 307
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gród Kopernika
|
Wysłany: Sob 16:03, 10 Sty 2009 Temat postu: Umeshu |
|
|
Podobno da się zrobić całkiem niezłe z mirabelek i smakuje baaardzo blisko japońskiego oryginału. Czy ktoś próbował / zna kogoś, kto próbował robić?
Wiem, że przepisy na umeshu są w Sieci, choćby na WikiPedii, ale chodziło mi o bardziej "zlokalizowany" przepis.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
yaboo
Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 18:53, 10 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Tak, próbował.
Nie podaję dokładnego przepisu tu, bo w Internecie i tak można znaleźć.
Jeśli zaś chodzi o lokalizację...
W przepisie likier zastępuje się rodzimą najtańszą wódką, a część cukru dobrze zastąpić miodem. Mirabelki rwiemy jeszcze zielone (w tym momencie, gdy już pachną, ale jeszcze nie są żółte, a już na pewno nie miękkie, czyli najbardziej przypominające klasyczne ume). Zalewa się to wszystko w szczelnym, dużym pojemniku.
Potem trzeba czekać (najlepiej nawet pół roku) aż się wszystko przeżre wszystko ładnie, tak jak we wszystkich nalewkach i nie do poznania rzecz wychodzi. Po pierwszym, eksperymentalnym wykonaniu, można regulować zawartość cukru, by rzecz dosłodzić lub wręcz przeciwnie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
RadaZ
Dołączył: 19 Mar 2006
Posty: 307
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gród Kopernika
|
Wysłany: Sob 21:11, 10 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
"Nie do poznania"?! Krzepiąca perspektywa.
Trzeba będzie tylko najpierw zdobyć jakiś punkt odniesienia; potem - doskonalić.
|
|
Powrót do góry |
|
|
yaboo
Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 21:25, 10 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
RadaZ napisał: |
Trzeba będzie tylko najpierw zdobyć jakiś punkt odniesienia; potem - doskonalić. |
Tak jak ze wszystkim. I trzeba cierpliwości. Ostatnia degustacja wykazała, że u nas w piwnicy umeshuu dojrzeje około marca w tym roku. Podpowiedź: jeśli w produkcie finalnym czuć to, co do niego wlano "osobno", to znaczy, że jeszcze czas nie przyszedł...
Przy okazji, dodam jeszcze, wszelkie opisy własnych doświadczeń w tej dziedzinie mile widziane w tym wątku, który ze względu na leadtime procesu przeżerania się uzysku musi mieć charakter długofalowy.
Ostatnio zmieniony przez yaboo dnia Sob 21:28, 10 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
RadaZ
Dołączył: 19 Mar 2006
Posty: 307
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gród Kopernika
|
Wysłany: Sob 22:45, 10 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
yaboo napisał: |
wszelkie opisy własnych doświadczeń w tej dziedzinie mile widziane w tym wątku |
Wlasnie, wlasnie! Jesli ktos by mial tez inne porady czy cos to niech da znac! W imie nauki, rzecz jasna!
Tego pojemnika nie otwierac przez ten cały czas, Yaboo-sama?? Chyba, ze na kontrolę? I skoro mowa o piwnicy to raczej chłodne miejsce, hm?
PS No i [link widoczny dla zalogowanych] nagle mnie to umeshu naszlo...
Ostatnio zmieniony przez RadaZ dnia Nie 0:50, 11 Sty 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
yaboo
Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 9:07, 11 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Kontrolne otwieranie nie zaszkodzi. Byle by pojemnik był w miarę szczelny na co dzień.
Raczej chłodne i zacienione miejsce niż nasłonecznione. Zgadza się.
|
|
Powrót do góry |
|
|
RadaZ
Dołączył: 19 Mar 2006
Posty: 307
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gród Kopernika
|
Wysłany: Nie 12:32, 16 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Dwie rzeczy, ktore moga sie przydac:
Pierwsza to moja galeria pierwszego w zyciu umeshu:
[link widoczny dla zalogowanych]
Druga jest filmik znaleziony na YouTube'ie:
http://www.youtube.com/watch?v=ZlBNdRKNhJI
|
|
Powrót do góry |
|
|
RadaZ
Dołączył: 19 Mar 2006
Posty: 307
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gród Kopernika
|
Wysłany: Pon 5:01, 17 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Umeshu już jakiś czas temu rozlane do butelek, w wolnej chwili zrobię zdjęcie którejś z ocalałych sztuk.
Generalnie musze przyznac, ze wyszlo odrobine za slodkie niz te, ktore mialem okazje pic w Sapporo, ale i tak zbiera obiecujace opinie wsrod degustatorow.
Zainteresowanym przypominam, ze mirabelki juz przekwitly i za jakis kwartal bedzie mozna pewnie sie udac do lokalnych handlarzy i zamowic porcje zielonych mirabelek.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|