Japonica Creativa

Newelska

Zapraszamy na
przedstawienie teatralne p.t.
"Opowieść o Genjim"
源氏物語

Studenci drugiego roku japonistyki zaprezentują dwa świeże, nowoczesne spojrzenia na klasyczne dzieło literackie. Będzie to niepowtarzalna okazja, by obejrzeć przedstawienie w języku japońskim, poznać kulturę Kraju Kwitnącej Wiśni, a także po prostu dobrze się bawić. Znajomość języka nie jest wymagana Wesoly

Wstęp wolny

19 maja (piątek), godz. 17.00
Szkoła podstawowa nr 83 „Łejery”,
ul. Brandstaettera 1
Dojazd tramwajami nr 3, 4, 10, przystanek Pasieka).

RadaZ

16 V już będę po maturkach (wczoraj oralny angol zaliczony na 85%!), także pewnie się pojawię.

Newelska

No koniecznie! Ty zobaczysz, co robią z ludźmi dwa lata japonistyki, a ja zobaczę, z kim to się wtedy tak głupio pokłóciłam mailowo.

No i będziesz mógł tu jakąś dyskusję rozkręcić na temat aktorstwa studentów japonistyki, bo jakoś nikt z nami nie dysktujue.

namalali

Też przyjadę! Do Łejerów jakoś dojadę i zobaczę aktorstwo japonistów Mruga

RadaZ

Monikorin

Dyskusja na temat aktorstwa japonistów? Oł pliz. zaczęło się od nas jak pewna pani Głębokunai nie wiedziała co z nami robic na zajęciach. To żeśmy mieli najbardziej eee... intrygująco, zniechęcający zapychacz czasu i klęskę w postaci opowieści o Yakuza itp (dlaczego ja zawsze dostaje czarne charaktery? Nawet w LARP'ach zawsze dostaję kogoś kto jest podstępny, zły, coś knuje, albo ma dokonac na kimś jakże chalebnego aktu skrytobójstwa. Huh, a potem się dowiaduje od osób, które widze pierwszy raz na oczy, że - cytująć - One się mnie boją, bo twierdzą, że ja ich nie lubię. Ok, right, but WHO ARE YOU???? Czy ja naprawde jestem taka straszna?). Anyway, Genji powiadasz? Kto wiem, zobacze jak to będzie z moim 19tym - może być de facto różnie. Mam już niestety w maju egzamy końcowe

.

shin

Pozwolę sobie posiać trochę akonstruktywnego czarnego pijaru.

Newelska

Shin, a kogo ty tam grasz?
Ja się napaliłam, że pójdę, zdjęcia wam porobię i potem będę miała haka na wszystkich p.t. "Bo wrzucę na Creative!" Mruga

A poważnie, to i tak wrzucę, jeśli tylko uda mi się namówić kojbita z daleka, bo on tu do mnie na romantyczny weekend, a ja go ciągam na jakieś japonistyczne fanaberie...
Dlatego piszcie miłe żeczy, żebym miała argumenty. Mruga

shin

Uzależnionego od różnorakiej maści i wątpliwej proweniencji specyfików (co oczywiście nie jest powiedziane otwarcie, wszak w tych zgniłych liberalnie czasach należy dbać o moralność wszelkiej maści latorośli, które mogłyby się tam przypałętać) dealera samochodów używanych, przedstawiającego się (najpewniej fałszywymi) personaliami - 頭の中将. Tym niemniej　"中将中古車"　brzmi dumnie (yeah, right -_-')

A rób, wrzucaj, potem się umieści w dziale "największe pomyłki ludzkości". Miłe rzeczy zwykłym pisać na tematy, które są mi miłe właśnie, czego niestety o tej "uroczej" geki powiedzieć nie mogę.

Monikorin

Ha! To nadal rozdają role z uwzględnieniem pewnych "przeniesień" z rzeczywistości? No proszę, a ta japonistyka taka pełna nowych możliwości miała być, a tu szyfladka Mruga

. To co? Ja jakuzuyę a Ty utrzymujesz biznes w ruchu ciągłym posuwistym? Swoją drogą jak tam takie role rozdają to ja się wolę nie pytać co żeście z Genjiego zrobili -_-'. Creepy.

shin

Jakich przeniesień z rzeczywistości? Z przemysłem samochodowym mam tyle wspólnego co z promocją barów z kuchnią etiopską. Secundo, ja, uzależniony? Toż to jawne pomówienie, plugawy paszkwil i wierutna kalumnia, ot co!
Zinterpretuj to tak　－「転がる石には苔が付けない」 - po sztuce będzie wiadomo dlaczego;)

Z którym Genjim, bo są ich dwie sztuki (i mówię tu tylko o mojej grupie;)?

Monikorin

Teraz to się pomówieniem nazywa?
To jest ich sztuk 2???
Argh!

A co do roli: well, teatr nie ma nic przypadkowego (najwyżej niepokornego). Aż się zaczęłam gryźć ze sobą czy by nie rzucić egzaminów i nie przyjść tego zobaczyć Wesoly

.

Kimin

midori

To ja bym się chciała zapytać: jak było? :roll:

RadaZ

ZUOOOO, że tak powiem... :wink:

Mnie, osobie mającej jak dotąd z japońskim "wspólnego tyle, co z mercedesami, czyli nic"*, o wiele bardziej przystępny wydał się drugi spektakl. Podany w przyjemnej, lekkostrawnej formie, ze słownictwem, które większosci o uszy obić się "musiało".
Coś na kształt skeczu o muszkieterach kabaretu Ani Mru Mru, w którym cały numer został oparty na kilkunastu "kluczowych", znanych wszystkim francuskich słowach.
Nadal jestem pod dużym wrażeniem i nie chcę nikogo wyróżniać, ale moich (swoistych) ulubieńców tego skeczu spotkałem i poznałem w sobote (dziś) na przystanku. Wesoly

*) [link widoczny dla zalogowanych]