Japonica Creativa

gaga

Siemka!
Jade we wrześniu do Japonii...Trochę Tokio i okolic...Jak macie jakieś wskazówki to super. Mówcie wszystko co wiecie. Na pewno mi się przyda..
Dzięki!

Monikorin

Eee... dużo cierpliwości, bo Tokio potrafi zalać człowieka krwią. Ja osobiście stronię od tego miasta jak się da, ale są tacy co je kochają. Wskazówki? Osobna pula pieniędzy na transport publiczny. Po dwa - jakiś dobry przewodnik, najlepiej LP i omijanie oklepanych atrakcji turystycznych. Dobra mapa się przyda (metra i kolei), ale to dostaniesz spokojnie za darmo jak dobrze pójdzie na miejscu, albo za 100 jenów. Poza tym nie mam pojęcia cóż radzić, bo nie wiem jakie problemy doskwierają. Japonia kraj jak kraj, a Tokio moloch jak moloch. Nie wiem też na jak długo ten wyjazd więc nie wiem jakiej natury rady są potrzebne.
O, wiem, jedna dobra wskazówka, którą jak mantrę powtarzam ludziom - własne leki. I mówię tu o takich trywiach jak pigułki na ból głowy czy gardła, bo tutejsze Cię nie wyleczą. Można je sobie dla 'fanu' possać i tyle. I to obserwacja na podstawie nie tylko mojego doświadczenia.

yaboo · Dołączył: 16 Mar 2006 Posty: 392 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

No nie jest tak źle. Myślę, że pierwszy raz, żeby się trochę otrzaskać, z atrakcji zupełnie albo prawie zupełnie darmowych, dobrze pojechać na Asakusa i Meiji Jingu, obejść dokoła pałac cesarski, zahaczając ewentualnie o dzielnicę rządową, przejść się Ginza, przejechać się linią Yurikamome z Shinbashi i z powrotem, wjechać na taras widokowy ratusza w Shinjuku, a wieczorem wpaść ewentualnie także na Kabukicho, zobaczyć, jak wygląda Akihabara i Shibuya, ta ostatnia w szczegolnosci po stronie wyjścia Hachiko. W Shibuya kolo Supeinzaka legendarna knajpa Ningenkankei, a krok dalej kaitenzushi Tsukijihonten (105JPY za talerzyk, ale niezle). Hardcorowiec może spróbować rano wpaść na Tsukiji i zobaczyć, jak wygląda rynek rybny. Takie proste atrakcje, które z czasem nużą, ale od czegoś trzeba zacząć. Jesli ktos jest fanem drukow, to koniecznie Kanda Jinbocho, chociaz bez znajomosci narzecza moze byc trudno. A pamiętać o lekach, napojach (co akurat nie jest trudne), o ruchu lewostronnym i o różnicy czasu, która może odebrać ochotę do życia na samym początku. W pierwszej części września będzie koszmarnie, jak na polskie przyzwyczajenia, gorąco, w drugiej może już zacząć padać, także niekiedy całkiem mocno.

Monikorin

Ja bym tam jeszcze Harajuku dorzuciła - nie ma to jak japoński, młodzieżowy koloryt miejscowy

. Moja absolutnie ulubiona (jedyna) dzielnica - zawsze potrafi mnie na tyle rozbawić (a czasem załamać) żebym zapomniała, że za chwilę będę musiała ponownie skorzystać z tokijskiego metra ;DDD. Co nie zmienia faktu, że za każdym jednym razem obiecuję sobie, że "dam mu szansę" i tym razem wytrzymam więcej niż 3 dni. No to... na razie mi się nie udało. Ale kibicuję słusznie i wierzę, że się spodoba!! (W końcu to ja jestem w mniejszości

).

Ps. Ale jedzenie i tak my (Kansai) mamy lepsze :PPPPP ;DDDD.

A właśnie! Wygodne buty! Jeżeli nosi się duży numer* to par dwie - koniecznie jedna zapasowa, bo albo nie dostaniemy swojego rozmiaru, albo owszem, ale za około 2many minimum (czyli jakieś 450zł) jak nam się uda trafić na przecenę.

*czyli numer powyżej 38

.

yaboo · Dołączył: 16 Mar 2006 Posty: 392 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

OK. To, krakowskim targiem, Harajuku razem z Meiji Jingu Wesoly

Teritama

Skoro o targu mowa to nie można pominąć Ameyoko w Ueno. Wesoly

Polecam. Niezapomniany klimat, niezapomniane towary.